piątek, 8 lutego 2013

Sen. Z Tobą mam sen…



„- Ala, Ala, Ala… Co z ciebie wyrosło? Nie przejmuj się tak. Życie jest zbyt krótkie, żeby tak rozpamiętywać wszystko, co miało miejsce w przeszłości. Spójrz na moją żonę. Pozbierała się, stara się żyć normalnie. Myślisz, że dlaczego zdecydowała się na tą propozycję? Tak, bała się. Ale chciała spróbować. Zobaczyć, jak poradzi sobie z powrotem o tego świata. Wtedy, 6 lat temu, po moim wypadku odcięła się. Jedynym jej łącznikiem z tą rzeczywistością był mój Przyjaciel i moje wyróżnienia. Jest teraz szczęśliwa. Dzięki tobie również. Moja kochana Ala. Dziękuję ci za to, że zaopiekowała się moją żoną. Potrzebowała bliskiej osoby, nasz kochany szczęśliwy tatuś nie mógł poświęcać jej tyle uwagi. Dobrze, że byłaś blisko. Dziękuję. Pamiętaj, że jestem zawsze przy was. Nigdy was nie opuszczam. I wiedz, że nic nie dzieje się bez przyczyny. I nie zamykaj się na uczucia. To nic nie da, bo prędzej czy później i tak cię dopadną. Trzymaj się Mała. Jestem zawsze wtedy, gdy o mnie pomyślisz. Tak samo dzieje się z moją żoną i pozostałymi. Odwiedzić cię jeszcze kiedyś? Jasne, spoko. Tylko mam prośbę. Odwiedzajcie częściej mój grób, bo czuję się zaniedbywany. No, dobra. Jak pomyślisz chociaż moje imię, przybędę i spróbuję ci pomóc, jak tylko będę mógł. Trzymajcie się. I zdradzę ci sekret. Zajdziecie wyżej niż kiedykolwiek myślicie…”



A jeszcze tydzień temu o tej porze jechałam do Warszawy na mecz AZS PW - Resovia, a jutro już w drogę do Bełchatowa. Takie pożegnanie ferii. Ale będzie miło. Ktoś będzie z Was?
Chciałam Wam powiedzieć, że poprzedni rozdział przeczytaliście dzięki Zakochanej Rozmarzonej, która go tutaj dodała. Także dziękuję!
Dziękuję również za nominację do Liebster Award. Odpowiedź na pytania, moje pytania i nominowane blogi można znaleźć tu <klik>
Wiecie, że w przyszły piątek już się pożegnamy tutaj? ;>

9 komentarzy:

  1. Cóż, ciężko będzie się pożegnać. Smutna i tajemnicza historia, ale ma w sobie to "coś". To życzę udanego meczu, żebyś była zadowolona ;) Zazdroszczę takiego zakończenia ferii ;) Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a więc to był ten przełom w życiu Twojej bohaterki. Ty kończysz ferie a ja zaczynam :) jedno jest pewne wspólnie na jednym meczu, ramie w ramie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest ważne by po śmierci bliskiej osoby nauczyć się żyć dalej bez niego, ale też by pamiętać o tej osobie która odeszła

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, że poryczałam się przez Ciebie, dziewczyno? Kurde, smutno tu trochę.. Mam nadzieję, że w przyszłym rozdziale będzie weselej, bo nie mam zamiaru znowu łykać słonej wody ;) I dziękuję Ci jeszcze raz. Ty wiesz za co :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Po śmierci bliskiej osoby najważniejsze jest zacząć żyć tak jak wcześniej z obrazem tej osoby w sercu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jej... smutno :( może jednak w końcu się przełamię i spróbuje żyć na nowo :)
    jedziesz do Bełchatowa? zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj oj. ; x czemu tak smutno. ; c ?!
    ja jadę. ; D tyle, że na rozpoczęcie ferii xD

    OdpowiedzUsuń
  8. kochana :) piękne to wszystko :) jak czytam Twojego bloga to widzę momentalnie w wyobraźni Arka :) fajnie że ktoś pamięta i przypomina innym.. smutne to wszystko :/ mnie choróbsko dopadło i ledwo żyję, ale dziś idę na mecz JW-AZS Częstochowa. Muszę wspierać Pomarańczowych :) buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Ona potrzebuje tej jego bliskości. Bardzo. Ale kto by jej nie potrzebował? Kto potrafi się tak po prostu pożegnać?
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń